6.8.11
zbałamucił mnie do reszty
Od miłości zamieram - chętnie zamieram...
Raduj mnie jeszcze i męcz mnie jeszcze, śnię, jej biodrami w łożu
wyśniony! Nie ja - lecz sen mój i głód Kołaczą do twoich wrót...
Ja - ściszę wrzenie mej krwi, Ty - zamkniesz okna i drzwi...
Rozbudzę ogród, snem zdjęty! Ku ogrodowi przydzwignę twe łoże,
Pieszczotą zmącę ci krew,
Wsłuchany w ogrodu śpiew!
Bo mnie na wiek, na wiek już cały
Warkocze twoje opętały!
I zapomniałem umrzeć, zapomniałem o tem,
By odlecieć w świat, który wiecznym jest odlotem!
- gdzie bardziej jest bosko, niż ludno -
I gdzie każdy za wszystkich nie cierpi - lecz marzy!
A cokolwiek się stanie - stanie się to samo
- Złych zdarzeń powtarzalność ciąży nawet drzewom!
"Wszak musi ktoś pokochać to, co już się stało (...)
I żądzę w resztkach cielska, jak w zgliszczach, poczętą,
I ten ochłap człowieka, co chce być przynętą! ... "
kęs istnienia
Dwa ciała w mroku!
Nie bój się, nie!
Wraz z tobą ginę w tym samym śnie
- A ty goisz się we mnie, niby lgnąca rana,
A ja płacz twój całuję, biodra i kolana
I ramię i zsuniętą z ramienia koszulę.
Jam chciał cię unieść ku niebu rąk mocą,
Jak nagą, z włosem rozwianym modlitwę!
Dziś - nie mam czym się pomodlić ni o co...
A zasię Bogu cóż po takich dłoniach,
Które się w znoju i w grzechu nie spocą?
Zginąłem tam, jak w wonnej, ponętnej mogile!
Burzą włosów upojnych marzenia mu owiej,
By miał w życiu tę jedną, nie wrogą mu burzę!
Lecz on nawet w marzeniu - marzenia się wstydzi,
Nie jedną, ale tysiąc nagromadził nocy!
We własny zgon
Uwierzyć mu tak trudno!
Tak mi ciężko zaznajamiać się z mogiłą,
Tak się nie chce być czymś innym, niż się było!
Chyba najrzeczywistszy jest ten - siana stóg...
Czemu płaczesz?
- Dla ludzi, oddanych istnieniom,
Ból nasz - ledwo jest dreszczem księżycowych smug.
Leśmian, fragmenty: Poezje Zebrane
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz