Mielismy wyjechac
przed poludniem, ale juz zostaniemy w tym
miejscu, na tym krzesle...
Krzeslo rozwiazuje tyle problemow nie do rozwiazania dla niewyspanego czlowieka.
Siedzisz.
9.10.11
cierpliwosc kwiatow
Odkad Franek sie urodzil, nie spisz miedzy nami. Czasem przychodzisz w nocy,
a ja prosze, zebys poszla sie polozyc do siebie do lozeczka, ze mama zaraz przyjdzie... I idziesz, przykrywasz sie po szyje, czekasz i zasypiasz. Czasami Franek usnie i klade sie przy Tobie...tej nocy zasnelam. A ty przebudzilas sie o piatej rano i widzac tate w korytarzu, powiedzialas -
Mama Zaraz Przyjdzie... tylko ze to nie bylo pytanie. Tylko cos oczywistego.
Ze bedzie tak.
Nie moze byc inaczej.
a ja prosze, zebys poszla sie polozyc do siebie do lozeczka, ze mama zaraz przyjdzie... I idziesz, przykrywasz sie po szyje, czekasz i zasypiasz. Czasami Franek usnie i klade sie przy Tobie...tej nocy zasnelam. A ty przebudzilas sie o piatej rano i widzac tate w korytarzu, powiedzialas -
Mama Zaraz Przyjdzie... tylko ze to nie bylo pytanie. Tylko cos oczywistego.
Ze bedzie tak.
Nie moze byc inaczej.
czarne mleko
na poporodowa melancholie najlepsza bedzie ksiazka - gruba
i ciezka, zeby bolalo - bo w razie czego zawsze mozna sobie przylozyc - nie jestem pewna czy pizdowatosc wzgledem meza i nadmierne narzekanie mozna zaliczac do melancholii...
ale ksiazka na pewno pomoze, zawsze
jest cos co ktos powiedzial troche lepiej....
"Wyobrazilam sobie, ze jak moje mleko skwasnieje, to zrobi sie szare, a potem czarne. A jesli czarne to moze uda mi sie z niego zrobic atrament?" - Elif Safak, Czarne mleko
i ciezka, zeby bolalo - bo w razie czego zawsze mozna sobie przylozyc - nie jestem pewna czy pizdowatosc wzgledem meza i nadmierne narzekanie mozna zaliczac do melancholii...
ale ksiazka na pewno pomoze, zawsze
jest cos co ktos powiedzial troche lepiej....
"Wyobrazilam sobie, ze jak moje mleko skwasnieje, to zrobi sie szare, a potem czarne. A jesli czarne to moze uda mi sie z niego zrobic atrament?" - Elif Safak, Czarne mleko
7
Sa takie momenty, ze mam was ochote podusic w samochodzie.
Wogole. Ale w samochodzie szczegolnie.
Macie ciezki czas odkad Franek sie urodzil... okres dzumy waszej przyjazni. Jakas czarna
chmura wisi nad wami....
Bijecie sie.
Zuzia ma oko podbite.
Z jednej strony weszla w drzwi, z drugiej Amelia jej doprawila radyjkiem.
Staram sie zachowac spokoj, to nic,
ze wygladam jak gnijaca panna mloda i Franek wlasnie narzygal mi miedzy piersi - kryzys
osobowosci ma tez Amelia.
Zamyka sie w pokoju.
Trzaska drzwiami i krzyczy Nie Przyjde Juz!!
Pomalowala sciane.
Wylala kefir, ktory kazala sobie nalac - potem nie chciala go pic, ugryzla
Zuzie w plecy.
Kefir mnie nie rusza, najgorsze sa te klotnie i ciagla niepewnosc
ze wszystko co mowie, co robie - robie zle, czasem mozg mi sie robi miekki, chcialabym
wszystko wymazac ale juz za pozno, zdazyl wyplynac mi uchem
Za oknem zbieraja trawe, w ten ostatni - wydaje sie - cieply
dzien roku wszystko wydaje sie takie malo prawdziwe, mam ochote upierdolic sobie grzywke przy samym skalpie tak mnie denerwuje, potem sprzatam wszystko w przyplywie energii, az sie dzieci dziwia...
Za chwile juz nie pamietam, a Amelia przynosi
roze, ktora znalazla w chwastach i rozchylajac cicho platki mowi, Tam Calineczka Spi
Subskrybuj:
Posty (Atom)