mam wrażenie że nie ma nic
prócz pozorów pustej paplaniny
zwierzęcy arsynał ciał
i monotonnia w miejscu prawdy
cechy które kiedyś uwarzałam za szlachetne
przychodzą do mnie w formie drzew
o wiotkich końcach i trudnych korzeniach
ze skłonnością do nagłych ataków słonej wody z oczu
23.9.15
13.9.15
13
Franek ma prawdziwe czerwone mrówki w nodze a w uchu muche która gryzie go ale tylko wtedy kiedy mnie nie ma. Dźiś zuważyłam że zbiera deszczówkę strategicznie przyłożonym do rynny wiaderkiem, podpieranym przez kamień. Potem puszcza w niej łódki w słoneczne dni kiedy nie pada. Robi tak od dłuższego czasu, ale jakoś wcześniej tego nie widziałam. Widziałam nie widząc, a dziś poraz pierwszy.
10.9.15
1.9.15
1
zeszyty mówionej poezji między nami, z nagłymi opisami deszczu i milczenia, zastąpiły listy zakupów - masło, marchewki, spray na komary - adresy domów, wasze rysunki, wielkie głowy amelii i poprawne dziewczynki zuzi, i sny wszędzie pomiędzy -
śmierć wzniosła i piękna, egzystencjalne bezdusze
śmierć wzniosła i piękna, egzystencjalne bezdusze
Subskrybuj:
Posty (Atom)