głowy różom pospadały. w ogrodzie, Franiu po nich chodzi. Uspokoiłam się, chodzę za nim. Pachną kwiaty sukienkami. Sukienki, kwiatami. Pościel wywieszona przez balkon bo ciepło, gotowana na słońcu
na miękko aż spłowieje pachnący z niej człowiek na niebiesko zakwitły w swetrze Aty, co taka wrażliwa jest i porozrzucana po kątach - kreski rysuje z zamkniętymi oczami tęsknota
otłumania ciałem to ciało
poczułam zapach delikatnie słodkich kwiatów wymieszanych z nutą proszku do prania i płynem do zmiękczania ubrań - cudowne połączenie w tym wypadku, o tej porze i słońce. (;
OdpowiedzUsuń99
OdpowiedzUsuń