5.11.10
nie przepuszczam światła
swiatło jest niezbędnym liczebnikiem czasu zasłona w oknie mnie przed nim nie osłoni ani nie osłodzi uczucia przytłaczającego mijania czasu otchłani w woreczku żółciowym zwlekania ze wszystkim co ważne gadania do siebie poczucia zdzieciniałej dzieciniałości, tak kwiatuszku, w kontaktach z ludzmi mniej lub wiecej normalnymi (to trudno stwierdzić w obecnym stanie) niezrozumiałego strachu przed sprzedawczynią która wskazując nożem boczek dunski pyta tyle kwiatuszku? nie mam odpowiedzi na te i inne pytania i nie wiem czy kiedykolwiek zrozumiem ten stan który nie może być przespany przejedzony ani przepity (miętową herbatą) - głupi jaś
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz